Zawsze wtedy krzyczałaś na Niego żeby
zwolnił, ale w rzeczywistości czułaś, że to wszystko inne jest
takie nieważne, że jesteście tylko wy, prędkość i muzyka, którą
zawsze wtedy pogłaśniał tak, że nie słyszałaś własnych myśli.
Zapominałaś o całym świecie, o swojej niepewnej przyszłości,
żyłaś tym co jest tu i teraz. I nawet jak był po tych 7 piwach i
patrzył na ciebie zamiast na drogę wiedziałaś, że nic ci nie
grozi, że nie pozwoli by coś wam się stało.
A nawet jeśli
miałoby się stać... to trudno... I tak nie miałaś wtedy nikogo i
niczego poza Nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz