Boisz
się. Potwornie się boisz, że będzie Cię przytulał. Tobie się
spodoba, przyzwyczaisz się i koniec. Bo przecież oboje dobrze
wiecie, że nic by z tego nie wyszło. Ale tobie będzie źle. Bo ty
teraz tego chcesz i potrzebujesz. A on nie chce ci tego dawać przez
najbliższe kilka lat, tylko jakiś tydzień. I tyle. A potem chce ci
pisać dwuznaczne wiadomości i zachwalać twoje umiejętności,
ewentualnie umówić się latem na wypad nad polskie morze. Bo
ty zawsze jesteś dla nich na chwilę. Na parę godzin, dni, tygodni.
Bo z tobą jest miło i wygodnie, ale nie na tyle by zostać dłużej
niż 2 miesiące. Bo jesteś wszystkim czego facet potrzebuje:
przyjaciółką, której opowie w kim się zakochał czy
kogo i w jakiej pozycji zerżnął w klubowym kiblu w zeszły
weekend; kochanką w łóżku, w aucie, na blacie, wszędzie;
kumplem od piwa, wieczorów filmowych i konsoli. Ale oni na
stałe chcą dziewczyny nieidealnej. Takiej, która zabroni
wyjść z kolegami, która zrobi awanturę o gapienie się w
dekolt tej kelnerki i która będzie im dawać raz w tygodniu
pod kołdrą. Dlatego boisz się zakochać, zaangażować w coś za
bardzo, bo wiesz, że on w pewnym momencie powie: odbij mała. A ty
nie będziesz potrafiła tak po prostu sobie odpuścić. Spadniesz na
samo dno i nie będziesz mogła się odbić.
Kto się zakochał ten przegrał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz